Projekt: Maraton 2:24 – Bieg Powstania Warszawskiego – Tydzień #4
Ostatni tydzień lipca był pod znakiem „ostrzenia” pod zawody na 10 km. Drastycznie zmniejszyłem kilometraż. W efekcie w tym tygodniu przebiegłem razem z zawodami tylko 35 kilometrów.
Ostatni tydzień lipca był pod znakiem „ostrzenia” pod zawody na 10 km. Drastycznie zmniejszyłem kilometraż. W efekcie w tym tygodniu przebiegłem razem z zawodami tylko 35 kilometrów.
Marian wrócił z wakacji. Jeszcze chlor basenowy z ciała nie zmyty i resztki procentów we krwi a trzeba brać się do pracy 🙂 . W tym tygodniu siła i żywsze bieganie. Ciało jest wypoczęte więc z pewnością da radę.
Pierwszy sprawdzian za Marianem. W trudnych warunkach bieg poniżej 45 minut jest dobrym punktem wyjściowym do dalszej pracy. Marian już w kilka godzin po biegu wyjechał na zgrupowanie z rodziną by w komfortowych warunkach od razu szlifować formę 🙂 .
Błędy popełnia każdy, ale żeby takie oczywiste jak ja w tym tygodniu – to już przesada 🙂 . Zmęczenie jest podstępne i zawsze się czai za rogiem. Ty musisz być czujny jak gajowy żeby się nie dać – wygląda na to że w tym tygodniu się dałem 🙂
Pierwszy sprawdzian i test charakteru przed Marianem. Wieczorne zwiedzanie Warszawy trwające 10 km 🙂 Wszystko wieczorową porą, razem z innymi 11 tysiącami koleżanek i kolegów 🙂 .
Poprzedni tydzień był doskonały, ale z drugiej strony dosyć ciężki dla ciała. W weekend zaplanowałem odpoczynek. Zrobiłem tylko luźne rozbiegania, w sumie wyszło 28 km. Kumulowałem energię na następny tydzień. Do startu kontrolnego miałem 3 tygodnie.
Marian nie zwalnia tempa. Kolejne 46 km w nogach i najważniejsze, że jest moc z każdym kolejnym tygodniem.
Trzeba zaczynać tyrać bo forma sama nie urośnie 🙂 . Od 1-go lipca ruszyłem zdecydowanie z przygotowaniami do Maratonu Warszawskiego. Jak już wcześniej pisałem, moim celem jest tam pokonanie trasy poniżej granicy która jest na zdjęciu na zegarze. Ale sekundy mnie nie interesują 🙂 Chcę żeby to było mniej niż 2 godzin 25 minut. Czasu…
Kolejny tydzień przygotowań za Marianem. Do startu zostało 55 dni w których powinno się zmieścić jakieś 23 treningi. Marian jest w wyśmienitej formie fizycznej i psychicznej. Czuje moc i wie, że po każdym treningu jest bliżej osiągnięcia celu 🙂
Bieganie dla przyjemności i zdrowia to znakomita sprawa. Ale wyższym poziomem jest wyznaczanie i osiąganie konkretnych, bardziej wymagających celów 🙂 . W czerwcu biegałem dla zdrowia i utrzymania przyzwoitej dyspozycji. Ale nadszedł lipiec. Jak wiadomo letni okres to wytężona praca i budowanie formy do jesiennych startów.