Co u mnie w 2018 roku?
Po chwilowym oddechu od blogowania ponownie wracam do gry 🙂 . Było dużo atrakcji dlatego „oddech” lekko się wydłużył – trwał ponad 3 miesiące nie mniej – I’m back 🙂 .
Po chwilowym oddechu od blogowania ponownie wracam do gry 🙂 . Było dużo atrakcji dlatego „oddech” lekko się wydłużył – trwał ponad 3 miesiące nie mniej – I’m back 🙂 .
Dziesiąty maraton w karierze za mną. Był to dla mnie docelowy start w tym sezonie. Poniżej o tym jaki to był bieg i dlaczego taki trudny. Check this out! 🙂
Rekord zjedzonych czekolad, podwójny test nowych butów i solidne bieganie – tak mógłbym w skrócie określić kolejne dwa tygodnie mojego treningu. Garmin niestety nadal nie potrafi uwierzyć w moją życiówkę w maratonie 🙂 . Od razu po starcie w zawodach trzeba było zabrać się do ciężkiej pracy.
Na miesiąc przed docelowym startem poddałem się testowi wydolności. Było to dla mnie drugie tego typu badanie. Pierwsze miałem w 2012 roku we wrześniu czyli dokładnie 5 lat temu. Tym razem jeszcze bez wnikliwego porównywania z poprzednimi wynikami – trochę tego dużo żebym zdążył to przemyśleć i poukładać. Będzie za to o tym…
Emocje opadły, euforia minęła a nowa życiówka została! 🙂 Tak – Czarek vel Marian od soboty 02 września 2017 roku ma rekord życiowy w półmaratonie 01:38:34. Czas lepszy od poprzedniego rekordu o jedyne 22 minuty 🙂 .
Po mocniejszym tygodniu nadeszły dwa lżejsze żeby nie napisać że słabsze 🙂 . Do celu jest jeszcze trochę czasu, można to wszystko nadrobić. Chcę unikać jakiegoś trwałego zmęczenia i po mocniejszych cyklach robię lżejsze serie treningów. Może to nie jest książkowe podejście ale w treningu nie trzeba się bać eksperymentów 🙂 .
Na dwa dni do startu czas na Coming Out osoby widmo – Mariana. Sylwetkę kolegi przybliżyłem już na początku projektu tutaj. Od tego czasu sportowo Marian trochę się rozwinął i mam nadzieję że potwierdzi to w sobotę wieczorem.
Po dwóch tygodniach (nie bójmy się tego słowa) miałkich treningów, zamierzałem uczciwie potrenować. W perspektywie było dużo zagrożeń, że jednak wypadnie mi jeden lub dwa treningi z tygodnia. Zawsze jednak trzeba wierzyć że się uda. Miało być mocno i dużo 🙂 . Zostały 3 tygodnie do Półmaratonu Praskiego.
Ledwo z Marianem zaczynaliśmy projekt treningu do półmaratonu, a już trzeba prasować koszulkę na zawody 🙂 . Pozostaje zgarnąć nagrodę w sobotni wieczór w postaci życiówki. Teraz już 100% należy do Mariana. Ja się powoli dystansuje/usuwam w cień od odpowiedzialności 🙂 – swoją rolę odegrałem przyzwoicie.
Pierwszy tydzień sierpnia pod kątem treningowym nie był imponujący. Z drugiej strony patrząc na sam kilometraż, zrobiłem prawie 110 km. Ostatnio tak dużo biegałem w kwietniu tego roku, kiedy na szybko zmodyfikowałem trening pod WFL. Lipiec zamknąłem z kolei z wynikiem 375 kilometrów.