Wings For Life 2017 – nie taki diabeł straszny
Debiut w ultra za mną. Pierwsze doświadczenie zdobyte. Niesamowicie pozytywne emocje i realizacja założeń. W dużym skrócie jak wyglądał Wings For Life oczami Dariusza.
Debiut w ultra za mną. Pierwsze doświadczenie zdobyte. Niesamowicie pozytywne emocje i realizacja założeń. W dużym skrócie jak wyglądał Wings For Life oczami Dariusza.
Przede mną arcyciekawy dla mnie bieg. Już jutro testowanie swoich granic fizycznych i psychicznych podczas Wings For Life. Wszystkie liczby które zebrałem mówią do mnie: polegniesz chłopczyku prędko 🙂 . Na szczęście liczby zostają w domu, na trasę wybiegam sam – nie licząc pozostałych 6-ciu tysięcy zawodników i zawodniczek 🙂 . Na ile uda się przechytrzyć organizm…
Przyszedł czas na ultra. Jeszcze w tamtym roku nie podejrzewałem siebie o taki start, ale teraz jest to prawie pewne. Dwa dni temu zapisałem się na Wings For Life 🙂
Tydzień treningów przed Półmaratonem Warszawskim był inny niż zwykle. Z racji tego że nie zamierzałem walczyć o rekord życiowy podszedłem do tego na luzie. Chciałem zrobić dobry trening w myśl zasady: najgorsze zawody są lepsze niż najlepszy trening (czy jakoś tak 🙂 ).
Kolejny tydzień odhaczony, forma rośnie chociaż wolniej niż bym chciał. W tym tygodniu postanowiłem trochę dodać charakteru do treningu i lekko przyspieszyć. Zmieściłem 3 szybkie treningi. Jeszcze 2-3 lata dałbym radę pewnie zmieścić 4 🙂 ale wzrost świadomości na to nie pozwala.
Rzeczywistość jest brutalna – za chwilę połowa marca a forma jeszcze daleko. Dziś lekkie resume tego, dlaczego formy nie ma i kiedy jest szansa że będzie. O tym, dlaczego w tym roku znowu pobiję życiówkę napiszę innym razem 🙂
Jeśli jesteś biegaczem amatorem i trenujesz do maratonu ale masz trudności z motywacją lub łatwo się zrażasz – nie czytaj tego dalej! Ten wpis NIE jest dla Ciebie. Natomiast jeśli masz dystans do siebie i jesteś w 100% przekonany że Twój trening ma sens – go ahead!
W końcu rozpocząłem treningi. Na razie kilometrów dużo nie ma, ale przecież i tak zdążę wszystkie przebiec 🙂 . Moja trasa biegowa wiedzie tuż przy ruchliwych ulicach Ursynowa i trochę ostatnio straszą mnie zanieczyszczonym powietrzem. Postanowiłem zainteresować się tematem i sprawdzić co to ten SMOG 🙂 .
Kupić książkę o zgubnym wpływie siedzenia na nasz organizm, to trochę dla mnie trudne do zrozumienia 🙂 . Jedyne wytłumaczenia jakie znajduję to takie, że albo: Czytałeś już jakąś pozycję Kellego Starretta i uznałeś ją za mega wartościową. Spodziewasz się ponownie równie wartościowej treści. Ktoś szczególnie polecił Tobie tego autora/książkę Jesteś ortopedą/fizjoterapeutą i…