Bieganie dla przyjemności i zdrowia to znakomita sprawa. Ale wyższym poziomem jest wyznaczanie i osiąganie konkretnych, bardziej wymagających celów 🙂 . W czerwcu biegałem dla zdrowia i utrzymania przyzwoitej dyspozycji. Ale nadszedł lipiec. Jak wiadomo letni okres to wytężona praca i budowanie formy do jesiennych startów.
Cel na jesień
Oczywistym w moim przypadku jest, że i w tym roku celem jest życiówka na dystansie maratońskim. Po drodze zaplanowane są starty kontrolne: najpierw 10 km w Biegu Powstania Warszawskiego – to już pod koniec lipca. Następnie Półmaraton Praski – pod koniec sierpnia. Tam wystartujemy ramię w ramię z Marianem 🙂 .
24 września start główny – Maraton Warszawski. Zostało zatem całe 79 dni – duuużo czasu 🙂
Profil trasy 39. Maratonu Warszawskiego jest naprawdę doskonały. Ta sama trasa co w 2016 roku. Jeśli pogoda pozwoli to rekord jest do nabiegania. Wystarczy tylko zbudować odpowiednią formę 🙂
Porównując to z profilem z 2015-go roku, obecna trasa wygląda chyba lepiej (uwaga na skalę bo nie jest jednakowa!). Dużo będzie można nadrobić szczególnie na Ursynowie pomiędzy 13 a 14-tym kilometrem.
Ale na szczegółową analizę trasy przyjdzie jeszcze czas. Teraz trzeba wykonać plan minimum czyli dotrzeć do punktu w którym byłem we wrześniu 2015 roku.
Mój obecny rekord to 2:25:13 właśnie z 2015 roku, gdzie popełniając kilka błędów i tak udało się szybko pobiec. Wystarczy być w tej samej formie co wtedy i nie powtórzyć błędów. To wygląda naprawdę jak banał 🙂
Uznam tylko czas, który będzie poniżej 2:25 🙂 Zejście na 2:23 może być trudne lub kosztowałoby mnie zbyt dużo zaangażowania. Na razie nie rozważam takiego scenariusza. Będę bił rekordy jak Sergey Bubka 🙂 Tylko teraz trzeba urwać co najmniej 12 sekund a nie jedną.
Zostaje zatem cel: 2 h 24 min i ewentualnie jakieś przypadkowe sekundy 🙂
Niuanse
Aby pobiec maraton w 2 godziny 25 minut 11 sekund trzeba pokonać średnio każdy kilometr w czasie 3 minuty 26 sekund. Przyspieszenie o sekundę na każdym kilometrze daje już wynik ponad 40 sekund lepszy. Muszę zatem urywać tylko sekundę czyli 3’25”/km – to jest przecież łatwizna 🙂 Dla tak niewielkiego progresu warto rozważyć nawet takie chwyty jak:
- Ogolenie nóg dla lepszej aerodynamiki 🙂
- Zrzucenie zbędnych kilogramów 🙂 – ostatnio wspominał o tym Paweł na blogu
- Optymalnie dobrana linia biegu – jak wiadomo trasa maratonu jest bardzo szeroka i spokojnie da się tam nadrobić sporo zbędnych metrów.
- Pobiec w jeszcze lepszych butach niż obecne startówki Adiadas Boosty
- Zorganizowanie dobrej grupy zainteresowanej zbliżonym wynikiem
Punkt pierwszy i drugi są i nadal będą poza moim zasięgiem 🙂 , ale już pozostałe punkty są jak najbardziej możliwe. Po drodze do celu wiem że będzie jedzone, będzie pite 🙂 , w ogóle będzie bardzo obficie we wszystkim 🙂 . Są już w kalendarz wbite imprezy, wakacje, żniwa itp. ale trzeba to wszystko pogodzić i być ponad to! W większości jakoś się dawało więc dlaczego teraz miałoby być inaczej ?? 🙂
Trening będę oczywiście publikował. Jeśli zatem ktoś z Was chce pobiec 2:24 w maratonie we wrześniu, wystarczy że będzie realizował mój trening 🙂
Bo jak nie Wy to kto? Jak nie teraz to KIEDY ? 🙂