Na zwieńczenie sezonu jeszcze jedna potyczka. Mierzyć się będę z wyzwaniem pod tytułem ULTRAMARATON.
No tak to sobie wymarzyłem
Już jakiś czas temu w przypływie słabości zapisałem się na Supermaraton Stulecia. Później okazało się że rozpoczęcie przygotowań do jesiennego sezonu trochę się opóźniło o czym pisałem tutaj. Uznałem wtedy, że nic z tego nie będzie i nie uwzględniałem tego startu w swoich treningach. Maraton Warszawski zaliczyłem jedynie treningowo także z uwagi na „krótki” kalendarz. W tygodniu po maratonie niczym już nie ryzykując, biegałem bez opamiętania dzikie ilości kilometrów. Marzeniem było żeby eksperyment nie zakończył się jakąś kontuzją. Obciążenia zniosłem nie najgorzej – a to już zaczęło mnie kusić. Wróciła myśl o wcześniej porzuconym wyzwaniu .
Ale nie tak prędko – były jeszcze inne warunki konieczne żebym zechciał podjąć wyzwanie mianowicie: dobra pogoda. Ciepło i BEZ śniegu/mrozu – czyli kolejne marzenie. Nie nastawiałem się że to wszystko się spełni. Wygląda jednak na to, że te marzenia powoli się materializują
. Czekałem do weekendu z ostateczną decyzją bo przecież prognoza pogody więcej niż 7 dni w przód to jest tarot
. Obserwowałem i im bliżej tym lepsze wieści. No i co zrobisz? Nic, trzeba biec
Namiastka Wings For Life
Plusem dodatnim tego biegu jest to że jest rozgrywany „za płotem” tzn. na Warszawskim AWF. Przecież już bliżej nikt takiego biegu mi nie zorganizuje.
Drugi plus ale ten z kolei ujemny to trasa. Bieg rozgrywany jest na atestowanej pętli 1535 m 89 cm. No właśnie
– z jednej strony można zejść z trasy w dowolnym momencie bez zmartwienia o powrót. Z drugiej strony kręcenie się w kółko niczym chomik w kołowrotku może trochę zniszczyć psychikę.
Inna niedogodność to ilość osób biegnących na takiej pętli. Ma być około 250 zawodniczek i zawodników . Tor biegu z pewnością będzie daleki od optymalnego.
Bieg trochę przypomina Wingsa tzn. metę można sobie wybrać. Żeby być sklasyfikowany można przebiec 20-30-40-50-60-70-80 lub 90 km. Oczywiście jak ktoś się nie spieszy do domu to można zostać do końca imprezy i hetać całe 100 km .
Imprezy towarzyszące
Oprócz tłumu na trasie będą też inne imprezy rozgrywane w tym samym czasie na terenie AWF – bo przecież czemu nie . Sztafeta stulecia – w skrócie: cztery 100 osobowe sztafety które biegną po 100 km na pętli 2018 metrów. Trochę później będzie też Varsowiada dla studentów pierwszego roku – wszyscy się zmieszczą
.
Założenia na bieg
Te są dziecinnie proste. Staję na starcie, ustawiam komfortową dla mnie prędkość i krążę. Krążę na tyle na ile warunki pozwolą. Mam tu głównie na myśli slalom między innymi uczestnikami. Jeśli da się jakoś biegać, to paliwa starczy może do około 70 km – taki stawiam sobie cel minimum. Na trasie będzie mnie wspierał niezawodny kolega Dariusz.
Jak się będę miał przepychać z innymi to zejdę! – ostrzegam
Jeśli chodzi o kilometraż to dalej niż 68. kilometr nigdy nie „byłem” i nie wiem co tam jest. Wspominając jednak Wingsa z okolic 65 kilometra, to nie wiem czy chciałbym dalej zaglądać – wtedy miałem już dość. Przy super samopoczuciu mogę się ewentualnie nieco dalej wychylić, o kilka kilometrów.
Tempo będzie dużo niższe od maratońskiego dlatego robię od wtorku tzw. Carboloading no limit – a po polsku: jem węgle proste bez opamiętania. Nawet się nie boję „pantery” która mnie atakowała tu i tu.
Do zobaczenia zatem na trasie w sobotę o 8:00 (o zgrozo) !!!
I patrzcie w tylne lusterka – bo zamierzam się tam często pojawiać