Biegam

    Pierwszy sprawdzian za Marianem. W trudnych warunkach bieg poniżej 45 minut jest dobrym punktem wyjściowym do dalszej pracy. Marian już w kilka godzin po biegu wyjechał na zgrupowanie z rodziną by w komfortowych warunkach od razu szlifować formę 🙂 .

    27. Bieg Powstania Warszawskiego przeszedł do historii. Cały bieg rozegrany w równym tempie pokazuje, że w głowie już jest poukładane 🙂 . Nie ma syndromu biegacza fantasty żyjącego mirażami i złudzeniami. Tacy rozpoczynają pierwszy kilometr na pełną moc a potem kombinują jak dotrzeć do mety 🙂 .
Na pewno wiele rzeczy można było zrobić lepiej. To normalne. U początkujących amatorów każdy start w zawodach to nie tylko walka z czasem. To przede wszystkim nauka i bezcenne doświadczenie. Dlatego starty kontrolne są tak istotne przed docelowym wyścigiem. Można ciężko pracować na treningu i być w życiowej formie. Jednak pokazanie tego na zawodach to zupełnie inna sprawa.

Silna głowa

    Na trasie Marian miał myśli samobójcze tzn. lekki kryzys 🙂 w okolicach 7-go kilometra, ale wytrwał! To znakomicie hartuje psychikę. Przy tej okazji informacja dla wszystkich amatorów: na zawodach nie ma takiej opcji jak zejście z trasy.

Można poczuć kryzys, można nie mieć swojego dnia ale to NIE jest wymówka żeby kończyć wyścig przed czasem. Rezygnacja przed metą pokazuje że macie słabą głowę. I z każdym takim zejściem z trasy Wasza psychika ucierpi. Przezwyciężenie każdego kryzysu z kolei doskonale hartuje i wzmacnia psychikę.

Oczywiście nie mam tu na myśli kontuzji lub jakiś urazów, bo z takim czymś lepiej nie kontynuować biegu. Mam na myśli kryzysy związane ze zmęczeniem. Myślicie że już nie możecie, że dalej się biec nie da. OK – biegniecie na granicy swoich możliwości i takie uczucie to normalna rzecz. Ale zamiast schodzić – zwalniacie. W ekstremalnych przypadkach przechodzicie przez chwilę do marszu po czym biegniecie dalej. Ograniczenia są tylko w Waszych głowach 🙂

Plan – tydzień #9

    W dni wolne i po treningach – zalecana duża ilość czasu przebywania w basenie 🙂 lub innym zbiorniku wodnym 🙂 . Plan jest w miarę prosty i lekki. Na wakacjach z rodziną trzeba dużo czasu spędzać z rodziną 🙂 . Nie stosujemy sztuczek planowania dnia tak, żeby tylko zrobić trening. Jak wyjdzie bez uszczerbku dla wszystkich to robimy, nie wyjdzie to się bawimy! Najwyżej formę doszlifujemy po powrocie 🙂 . Pamiętajcie – jesteście amatorami i szkoda tracić urlopu/wakacji żeby w kolejnych zawodach na 10 km urwać np. 30 sekund! 🙂 Nie sprzedawajcie za tyle rodziny 🙂 🙂

Wtorek (01.08)

O sobotnim biegu Marian z pewnością już zapomniał. Jest głodny nowych treningów i wyzwań. Wtorek to czas na wybieganie i przemyślenie jeszcze raz wyścigu 🙂 . 12-15 kilometrów lekkiego biegu w tempie 5’30”/km wystarczy na zebranie myśli i wyciągnięcie wniosków.

Dla osób celujących w 110 minut, tempo easy – okolice  6’15”/km.
Dla osób celujących w 120 minut, tempo easy – okolice 6’45”/km.

Czwartek (03.08)

Ponownie wybieganie: 15 kilometrów w okolicach 5’/km.

Dla osób celujących w 110 minut, tempo easy – okolice  6’10”/km.
Dla osób celujących w 120 minut, tempo easy – okolice 6’40”/km.

Sobota (05.08)

Powtórka z wtorku – 12 kilometrów w tempie 5′-5’30”/km, w zależności od samopoczucia

Dla osób celujących w 110 minut, tempo easy – okolice  6’15”/km.
Dla osób celujących w 120 minut, tempo easy – okolice 6’40”/km.

Słońca życzę!

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Opublikuj komentarz